Powrót do listy

Wiele naszych Par do Krakowa przyjeżdża pobrać się z bardzo daleka, jednak Alaska na naszej mapie pojawiła się pierwszy raz. Choć Karolina jest Polką, a Arnie Argentyńczykiem, od dziecka mieszkają w tym odległym stanie, a mimo to nie wahali się, że ich ślub musi odbyć się w Krakowie.

Przyjechali do Polski ok. rok przed weselem, aby wybrać miejsce uroczystości, a następnie dopiero w tygodniu poprzedzającym ich wielki dzień, wszystko inne planowaliśmy na odległość. Mimo tych logistycznych trudności, stworzyliśmy wspólnie eleganckie przyjęcie, którego wielka klasa widoczna była na każdym kroku. Para Młoda nie miała wątpliwości, że ich wesele musi odbyć się w sercu Krakowa, aby przybyli z daleka goście zaznali niezwykłego charakteru naszego miasta.

Karolina i Arnie zdecydowali się odmienić charakter sali poprzez wynajęcie krzeseł dopasowanych do wyrafinowanej złoto-różowo-fioletowej kolorystyki, a także użycie nastrojowego oświetlenia. Papeteria w korespondujących barwach, oprócz zwyczajowych elementów zawierała też specjalne słowniczki ułatwiające gościom komunikację na weselne tematy.

Nie mogliśmy zaplanować jedynie pogody, jednak mimo fatalnych prognoz dzień był piękny, nie padało, a w chwili gdy wychodziliśmy z kościoła zaświeciło słońce. Muzyka polska przeplatała się z latino, tradycje amerykańskie przewijały się między tymi z krajów pochodzenia Państwa Młodych. Przebywanie na tym weselu było prawdziwą przyjemnością dla wszystkich zmysłów.

Karolina i Arnie rozważają w przyszłości przeprowadzkę z Alaski do Polski, liczymy na to, że nie było to nasze ostatnie spotkanie. Sto lat!

Design i wykonanie: Smultron.pl

Mapa naszych klientów
X