Powrót do listy

Jak wyjaśniał w swoim przemówieniu Pan Młody, ten ślub trzy razy stał pod znakiem zapytania. Mimo, iż pobrali się cywilnie już jakiś czas temu, Justyna i Arwin od wielu miesięcy planowali uroczysty ślub kościelny, połączony z chrztem ich niespełna rocznej córeczki Poli. Nieoczekiwanie zaczęły piętrzyć się trudności: najpierw niedopatrzenie spowodowało braki w dokumentach do ślubu, potem pojawiły się komplikacje dotyczące organizacji samego przyjęcia, aż wreszcie na finiszu przygotowań Pola poważnie się rozchorowała.

Zimna krew Justyny, przyspieszony przyjazd do kraju, duża doza cierpliwości i dystansu, pozwoliły szczęśliwie uratować wspaniałe wesele, które odbyło się na krakowskim Rynku Głównym w ubiegłą sobotę. Dekoracje w odcieniach pasteli i starego złota, nastrojowe oświetlenie, pachnące piwonie, pogoda jak marzenie, fotobudka, cocktail bar… Gdyby nie przemówienie Arwina, nikt z bawiących się do rana Gości nie wiedziałby, że przez moment wszystko wisiało na włosku.

Całej rodzince życzymy samych słonecznych dni, dużo zdrowia i szczęścia każdego dnia.

Design i wykonanie: Smultron.pl

Mapa naszych klientów
X