Powrót do listy

Basia i Tyler postanowili pobrać się w starym zamku. Wspólnie przygotowywaliśmy ich huczne polsko-amerykańskie wesele przez ponad 2 lata, bo gdy dziewczyna ze Sląska wychodzi za chłopaka z Kalifornii, nic nie jest oczywiste.

Tradycyjny Polterabend w przeddzień ślubu jest równie na miejscu, co nieformalny brunch w dzień po zabawie. Oczepiny wzbudzają takie samo zainteresowanie, co gra we frisbee, a w przypadku obecności profesjonalnych zawodników naprawdę było na co popatrzeć! Amerykanie prawdopodobnie jeszcze nigdy nie jedli pieczonego w całości prosięcia przy ognisku, a Polacy po raz pierwszy usłyszeli płynące z serca słowa przysięgi małżeńskiej, pełne zaskakujących wyznań, szczerych obietnic i wzruszeń.

Na zamkowym dziedzińcu urządziliśmy strefę lounge, ścieżki do najważniejszych miejsc w ciemnościach wytyczały gościom ręcznie przygotowane nastrojowe latarenki. Dekoracje w biało-szafirowej kolorystyce, mimo polnego charakteru, intrygowały połączeniem kolorów i idealnie współgrały z ciepłymi światełkami migoczącymi pod sufitem.

Dzień i noc pełne były emocji i zwrotów akcji. Po upalnym popołudniu przyszła burza, wraz z nią tęcza, a w nocy ogromny superksiężyc, rozświetlający cały zamek w niepowtarzalny sposób. Basia i Tyler, zakochani i szczęśliwi, w każdym z tych zjawisk widzieli dla siebie dobrą monetę, pewni że dopóki są razem, cały świat może robić wokół nich co chce. Takiego optymizmu, miłości i kalejdoskopu wrażeń życzymy im na całe dalsze wspólne życie.

Design i wykonanie: Smultron.pl

Mapa naszych klientów
X