Powrót do listy

Ten rok jest dla nas bardzo łaskawy pod względem niesamowitych realizacji. Gdy Kasia zadzwoniła do nas w lipcu, właściwie kalendarz na ten rok mieliśmy już zamknięty. Ale jak odmówić gdy słyszy się: kochamy góry, mamy termin w USC, chcemy pobrać się gdzieś na szlaku, ustronnej polanie, tylko we dwoje, ale chcemy żeby było pięknie…? Nie mieliśmy wątpliwości, że to będzie piękna uroczystość. Uruchomiliśmy dawne kontakty, znaleźliśmy szałas, na polanie z widokiem na panoramę Tatr, z dala od tłumów i turystów. Same wcieliłyśmy się w role świadków i tłumacza, aby do minimum ograniczyć liczbę uczestników ceremonii. Zadbaliśmy o dekoracje i kilka drobnych „smaczków”, dzięki którym Para Młoda mogła spędzić chwilę w miejscu ceremonii, nie nudząc się przy tym. Pojawiły się więc akcenty takie jak góralska muzyka, ciepła kawa z pamiątkowych kubków, oscypek i „górskie” ciasteczka. Było nawet krojenie tortu i szampan ze stylowych kieliszków. 

Para Młoda zadbała o stylowe stroje, tradycyjna suknia przełamana była skrupulatnie dobranymi dodatkami, nadające całości styl boho i nawiązujący do stylistyki górskiej. Również Pan Młody prezentował się zjawiskowo, w kolorach ziemi, tweedowej kamizelce oraz wysokich górskich butach. Nie bez powodu, bo główną atrakcją całego dnia miała być sesja zdjęciowa na górskim szlaku. Był oczywiście przygotowany plan B, miejsce na sesję w razie brzydkiej pogody, co skądinąd było wyzwaniem gdyż Para Młoda chciała wystrzegać się wszelkich komercyjnych i zaludnionych miejsc. W dniu ślubu pogoda była jednak tak zaskakująco dobra, że wręcz z pewnym żalem Kasia zrezygnowała z pieczołowicie dobranych szali, rękawiczek, getrów i sweterka. W przeddzień ceremonii zrezygnowała także z profesjonalnej stylizacji fryzury, w zamian inwestując jedynie w profesjonalną suszarkę. Cała uroczystość miała być kameralna i nienadęta.

Polana w słońcu prezentowała się pięknie, subtelna dekoracja w stylu vintage i boho z jednej strony, a Giewont i jego towarzysze z drugiej, stanowiły oprawę tych niezwykłych zaślubin. Obok urzędowych, Kasia i Andy wypowiedzieli własne przysięgi z głebi serca.

Sesja zdjęciowa przeciągnęła się aż do zmroku, dopiero sporo po 19tej Para Młoda dotarła na kolację.

Na rocznicę planują zaprosić najbliższą rodzinę w swoje ukochane Tatry, być może przy tej okazji znów się spotkamy!

Design i wykonanie: Smultron.pl

Mapa naszych klientów
X