Ela i Jim planowali skromny i piękny ślub na jednej z karaibskich plaż. Po namyśle, zdecydowali jednak poświęcić morze i palmy na rzecz świętowania z wszystkimi przyjaciółmi i rodziną. Ostatecznie powiedzieli sobie „tak” w urokliwym kościółku, a świętowali w zabytkowym zamku w podkrakowskim lesie.

Widząc tych dwoje i pracując z nimi przez wiele miesięcy, nie mieliśmy wątpliwości, że decyzje podejmują sercem. Ciepło, otwartość i harmonijna współpraca Państwa Młodych przełożyła się na wspaniałe przyjęcie, wypełnione przemyślanymi i spójnymi detalami, najwyższej klasy oprawą muzyczną i fotograficzną, to było jedno z tych wesel, z których nie chce się wychodzić nikomu. I rzeczywiście, słońce już dawno wzeszło zanim ostatni goście rozjechali się do swoich hoteli.

Życzymy naszym Nowożeńcom, aby intuicja w podejmowaniu decyzji nigdy ich nie zawiodła, drobne przeciwności nigdy nie zrażały, a całe ich życie było równie harmonijne i pełne dobrych emocji, jak ich wesele.