Gemma pochodzi z Ghany, Piotr z Krakowa. To tu w iście afrykańskim upale w sobotę przysięgali sobie miłość i wierność.
Jak rzadko która Para, znaleźli niemal idealną równowagę między tradycjami obu krajów. Była obfita polska kolacja, historyczny krakowski pałac, ale jednocześnie występ muzyków z Ghany oraz tańce w ludowych strojach kente. Były klasyczne złoto-pastelowe dekoracje, ale i nowoczesne kolorowe światła. Coś dla ducha i coś dla ciała, ogółem miks idealny.
Dawno nie widzieliśmy na weselu tylu samotnych panien i kawalerów, oczepiny były atrakcją wieczoru, tuż obok show muzycznego przygotowanego przez rodzeństwo i przyjaciół.
Państwo Młodzi uśmiechnięci, szczęśliwi, zakochani, nieco onieśmieleni powszechnym zainteresowaniem, byli niczym król i królowa nocy. Życzymy im samych szczęśliwych nocy i dni na wspólnej drodze życia.