Berenika i Robin długo zastanawiali się, czy zdecydować się na ślub w górach czy w centrum Krakowa.
Ostatecznie wybrali Kraków i wspaniały, symboliczny kościół Mariacki oraz urokliwą restaurację nieopodal Rynku.
Pogoda cały dzień straszyła, ale na szczęście udało się bez deszczu zorganizować sypanie płatkami róż po wyjściu z kościoła, sesję zdjęciową, przejażdżkę dorożkami i przywitanie chlebem i solą oraz rozbicie kieliszków przed wejściem do restauracji.
Piękne, rustykalne dekoracje zdobiły wnętrza sali, wszystkie druhny miały kwiaty we włosach, a Pani Młoda oryginalny wianek. Po wykwintnym obiedzie przy muzyce na żywo, były wzruszające przemowy, a Goście wypisywali dla Pary Młodej życzenia i porady na Ich nową drogę życia. Po czym całe przyjęcie przeniosło się do zabytkowych XIV wiecznych piwnic, gdzie był czas na tańce przy rewelacyjnej muzyce, zabawy i krojenie nietypowego tortu w formie rocherów : ) Zabawa trwała do rana!
Życzymy naszej Parze samych szczęśliwych chwil i dużo miłości na każdy wspólny dzień.