To było burzowe lato w Krakowie.
Aleksandra i Piotr wybrali na miejsce swojego ślubu kościół Mariacki i stamtąd, już pieszo, wszyscy goście mieli przemieścić się do hotelu, w którym odbyło się wesele. Ale tuż po wzruszającej ceremonii ślubnej rozpętała się wielka burza, z wiatrem i oberwaniem chmury. Para Młoda szczęśliwie odjechała spod samego kościoła, zanim zaczęły spadać pierwsze krople. Ale większość gości i wszyscy pracujący przy tym weselu – dotarli już zupełnie przemoczeni. Na szczęście dzięki rewelacyjnej obsłudze hotelu, udało się wysuszyć i doprowadzić do porządku w ekspresowym czasie, tyle że koktajl zamiast na tarasie z widokiem na rynek, rozpoczął się w zabytkowych wnętrzach.
To była jedyna nieplanowana sytuacja na weselu, wszystko inne poszło jak z płatka 🙂
Para Młoda dużą uwagę skupiła na wyborze odpowiedniego oświetlenia. Pojawiło się personalizowane gobo, inicjały, ścinaki z fairy lights, żarówki, dodatkowe oświetlenie Ledowe oraz ciężki dym do pierwszego tańca.
Do tego mnóstwo świec i przepiękne dekoracje kwiatowe. Atmosfera była wyjątkowa.
Tort został wyserwowany na tarasie, a Parze Młodej towarzyszył ich ukochany piesek. Goście, trzymając zimne ognie, mogli podziwiać widok na zawsze tętniący życiem Rynek Główny i wznieść kolejny toast za zdrowie Pary Młodej. Było magicznie, idealnie!