Wesele Basi i Raula odbyło się pod namiotem, choć poza sufitem który umożliwił nam rozwieszenie światełek, czuliśmy się bardziej jak w plenerze.
Na terenie dużej posiadłości w otoczeniu starodrzewu i z widokiem na bezkresne polany i pagórki było to idealne plenerowe wesele dla międzynarodowych gości. Choć obiekt był wybrany już wcześniej, wybór wesela właśnie w ogrodzie stał się koniecznością dopiero wskutek pandemii. Gdy w marcu 2020 roku siedzieliśmy na spotkaniu, a premier ogłaszał właśnie pierwszy lockdown, Basia i Raul spojrzeli po sobie zdecydowani pobrać się jeszcze w tym roku, bez względu na wszystko. Skala pandemicznych problemów wszystkich nas jednak zaskoczyła, szczególnie problemy z podróżowaniem nakazały przesunąć ślub o rok. Nie tylko rodzina Raula miałaby problem z dojazdem z Rumunii, ale on sam nie mógł wybrać się do swojego kraju pochodzenia, aby załatwić wymagane dokumenty.
Ostatecznie jednak przyjęcie i ceremonia były tak udane, że ani przez moment nie żałowaliśmy niezbędnych zmian. Basia marzyła o kwiatach i dekoracjach w kolorze wisterii, otaczały nas więc delikatne pastele i dzikie pnącza. Ze względu na niezbyt dużą liczbę gości, Para Młoda zdecydowała się na mieszany układ stołów, okrągłych i podłużnych, co bardzo dobrze sprawdziło się w foremnej przestrzeni namiotu. Teren dookoła zagospodarowaliśmy dekoracjami, strefą chillout, a także fotobusem. Dzieci wraz z animatorkami również mogły korzystać z dobrodziejstw dobrej pogody na zewnątrz.
Na dobre rzeczy warto czekać, choć życzymy Basi i Raulowi, by w przyszłości ich plany układały się już bez komplikacji. Dziękujemy za tę miłą współpracę.